Zacznę od tego, że chyba poproszę o odszkodowanie. Nie wiem kogo konkretnie, ani gdzie się z tym udać… Ale no Kyrie Eleison!

Znasz to?

Czasy podstawówki. Jest taki Kamil z III c i se wyobrażasz was na ślubnym kobiercu. To nic, że masz 9 lat. To ten JEDYNY. I on, ten Kamil po prostu na jednej z przerw przy wszyskich zauważa sobie zupełnie na głos, że „o kurde jakie ty masz wąsy!” I żyjesz już widząc tylko te wąsy, a lata mijają. Twoje pryszcze dostają pierwszego trądziku. Te wąsy już nie takie najgorsze, co? Dysproporcje ciała sprawiają, że gdy gdzieś wchodzisz, to najpierw pojawia się Twój nos, a Ty kawałek za nim. W gimbazie dostajesz pierwszych cycków, okresów, jakieś kłaki pod pachą. Żeby to wszystko schować postanawiasz wychodować sobie garb. I tak trwasz w tej powłoce, do której, mówiąc dyplomatycznie, nie pałasz największym uwielbieniem. A w  liceum to już w ogóle wspa-nia-le, bo jakaś jebana pani profesor wpaja Ci do łba, że jeśli nie ogarniasz tego:

Joasia ma dwa pojemniki: pierwszy jest niebieski i ma kształt sześcianu, drugi -pistacjowo szałwiowy – ostrosłupa prawidłowego czworokątnego. Przekątna sześcianu ma długość  6√3. Wysokość ostrosłupa tworzy ze ścianą boczną kąt o mierze 60°. Pole powierzchni bocznej ostrosłupa jest równe 64√3 cm2. Sprawdź na podstawie odpowiednich obliczeń, czy wódka z colą wypełniająca całkowicie pierwszy pojemnik zmieści się w drugim pojemniku, biorąc pod uwagę, że Joasia ma 33 lata, Pies Joasi ma cztery nogi, zjadł potajemnie dwa pierogi, a masa słońca Stanowi 99,86% masy wszystkich znanych obiektów Układu Słonecznego w dni powszednie i niedziele każdego roku przestępnego wg kalendarza majów.

to jesteś debilem jebanym i skończysz kopiąc rowy (jakby praca fizyczna była czymś kurwa najgorszym co może Cię spotkać. Co za logika w ogóle kurwaaaa!)

No i na tym etapie szukasz sobie jakiegoś ukojenia w tej za przeproszeniem chujówce nastoletniej egzystencji. Narkotyki, alkohol, jakieś inne wyłączniki myślenia, wybór jak w Rossmanie, wszystko co trzeba na wyciągnięcie ręki.

Ale kurwa NIE.

Znajdujesz coś co ryje Ci banie chyba gorzej niż Mefedron. Poradniki. Pozytywnego. Kurwa. Myślenia. Kto choć raz mial styczność z literatura tego typu ten wie. Po tym trzeba iść na odwyk…

Przypomnij sobie swoją depre życia. Ale taką wiesz…, że idziesz do księdza z kopertą, żeby se wykupić przytulne m1. No i jednak jakiś tam drobnoustrój nadziei, nie wiedzieć czemu popycha Cię ku temu rozpaczliwemu sięgnięciu po coś zatytułowanego „KOCHAJ SIEBIE. CZYLI JAK ŻYĆ SZCZĘŚLIWIE” autorstwa najpewniej jakiejś Amerykanki po przejściach z idealnym uzębieniem. I tam czytasz co następuje:

„Wystarczy codziennie rano uśmiechać się do lustra i powtarzać, jak piękne jest życie, dziękować za kolejny dzień, docenić to co masz. Jeśli nie pokochasz siebie TO UMRZESZ NIESZCZĘŚLIWY, A TWOJE ŻYCIE OKAŻE SIĘ BEZ SENSU! CHCESZ TAK ŻYĆ?! LAMUSIE? DOCEŃ TO CO MASZ, INNI MAJĄ GORZEJ. LUDZIE MAJĄ POWAŻNE PROBLEMY, KURWA WEŹ SIĘ DO ROBOTY PAJACU I PRZESTAŃ SIĘ NAD SOBĄ UŻALAĆ!”*

I Ty taki biedny kurwa wykonujesz te poprawiające nastrój ćwiczenia, od których tylko boli Cię twarz, bo trzeba się uśmiechać jakby Ci się zablokował wieszak w mordzie,  a Twoja trauma z dzieciństwa, która w Tobie mieszka, wzięła kredyt pod hipotekę i wybudowała sobie dojebaną chatę i właśnie przegląda najnowszy katalog IKEA, bo ona tu urządzi i nie zamierza się wyprowadzać, ale wciąż od czasu do czasu do Ciebie zadzwoni bo ma dożywotnie darmowe minuty tylko do Ciebie.

Albo czekaj, jeszcze są super poradniki do relaksacji. Przypuśćmy, że miewasz ataki paniki i jakiś amerykański profesor wydaje książkę w 39 językach, w której opisuje przez 26 rozdziałów, że podczas ataku paniki MUSISZ SIE ROZLUŹNIĆ. CZAISZ TO? M U S I S Z, Boziu…, jak to piszę, to aż mi gile lecą na klawiaturę. USPOKÓJ SIĘ! NIE STRESUJ SIĘ! PO PROSTU KURWA SIĘ  Z  R  E  L  A  K  S  U  J.

A potem wymienia milion negatywnych skutków stresu. No już jestem kurwa spokojna, dziękuję bardzo.

I tak se żyjesz powolutku na tej wsi, a frustracja narasta, bo Ty robisz wszystko zgodnie ze wskazówkami, nawet se prowadzisz jakiś notatnik, zapisujesz afrmacje, palisz karki ze “złymi rzeczami” na kuchence gazowej, ale tak żeby nie jebało, bo mama sie kapnie. ALE TO GÓWNO NIE DZIAŁA.

Chcesz mojej rady?

Oto ona: Nie warto wydawać hajsu na witaminę C. Zaspokajasz dzienne zapotrzebowanie z żywności. Nie jest to może rada związana z powyższym. Ale warto wiedzieć.

Podsumowując. Weź człowieku Zoloft i ciesz się życiem. Ale najpierw idź na terapie.

Ale nie.

Tak naprawdę nic nie łykaj. Nie czytaj tego gówna**. Chyba, że dla beki. Albo czekaj. Ja mam radę taką na serio: masz depre? Wyjdź do ludzi. Idź do pracy! Uśmiechnij się Ty zakało narodu polskiego, nierobie Ty. Leniuszku.

Dziękuję: sto pięćdziesiąt.

Z uściskami

Asia.

Oczywiście nie powiem, niektóre te mądrości fajnie się czyta. ALE KURWA TERAZ PO CZYDZIESTCE, jak wreszcie po 37362326 terapeutach człowiek odnalazł tego właściwego, z którym iskrzy, i se odpowiedział na wiele bardzo nurtujących pytań. Weź se zadaj i odpowiedz. To jest najfajniejszy moment w życiu.

I też jak siądziesz na sedesie gdy Ci się bardzo chciało też jest fajnie. Jest dużo fajności w życiu. Ale nie tak non stop, bo można ochujeć. Ochujać. Lub zrobić te dwie rzeczy na raz. I wtedy właśnie (na sedesie po terapii i po trzydziestce), gdy sięgniesz po literaturę tego typu, masz największą przyjemność z czytania. Trochę się uśmiejesz, trochę wzruszysz. A i dupę se podetrzesz jak będzie taka potrzeba.

Pa!

*pisownia udramatyzowana na potrzeby wpisu. Ja bym taki poradnik w sumie chętnie napisała….o Jezu jaki mam pomysł…

**nie słuchaj mnie, czytaj nawet etykietę domestosu jeśli Ci to pomaga. Ale nie pij go. Słabo wchodzi.